Homecoming

Homecoming




Seriale rosną w siłę. Zdobywają nowych widzów i mocno zmieniają biznes filmowy. Nawet już znani hollywoodzcy aktorzy nie gardzą rolą w serialu.
W produkcji Homecoming oglądamy Julię Roberts. Można powiedzieć, że w dwóch rolach, ponieważ wciela się ona w postać kobiety, która pod wpływem pracy i traumatycznych wydarzeń przechodzi olbrzymią metamorfozę.
Film rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych i to od  pierwszego odcinka. Widz nie pomyli się, ponieważ wydarzenia z przeszłości pokazywane są na całej szerokości ekranu,  natomiast te z niedalekiej przyszłości w wąskim kwadratowym kadrze 1:1.
Julia Roberts gra Heidi, panią psycholog zatrudnioną w ośrodku prowadzącym terapię dla weteranów wojskowych. Projekt ma pomóc wrócić im do normalnego życia. Heidi jest energiczna, skupiona na pracy, poświęca nawet związek z mężczyzną, bo dla niej  najważniejsza jest praca.
Zwężony kadr zagęszcza atmosferę, robi się wręcz klaustrofobiczne, widzimy inną kobietę. Heidi pracuje jako kelnerka i jest wyciszona i wypalona. Powoli dowiadujemy się, jak doszło do tej przemiany.
Zwolennicy spiskowych teorii będą zadowoleni. Nie chcemy psuć zabawy, sami musicie wpaść na przekręt. Widz powoli dostaje kolejne elementy układanki. Czas przeszły i teraźniejszość zbliżają się do siebie, by połączyć się w jedną historię. Akcja rozgrywa się powoli i leniwie, ale od samego początku czujemy, że coś tu nie gra. Ascetyczna ale nerwowa muzyka podgrzewa atmosferę. W każdej chwili oczekujemy wybuchu afery. Odcinki trwają zaledwie 30 minut i zawsze kończą się nagłym zwrotem akcji. Przez ten prosty zabieg widz ma ochotę na kolejny odcinek. Można łatwo wpaść w trans i łyknąć wszystkie 10 odcinków w błyskawicznym tempie. To przecież tylko 5 godzin.
Serial oprócz Heidi ma jeszcze dwie pierwszorzędnie skrojone postacie. Pierwsza to szef Heidi nadzorujący pracę całej placówki. I choć początkowo bierzemy go za prymitywnego  dupka z wielkiej korporacji to powoli poznajemy jego perfekcyjne zdolności do manipulacji. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Szemrany interes takich gnojków potrzebuje. Boże chroń nas przed takimi szefami.
Drugi to inspektor z departamentu obrony, który próbuje rozwikłać tajemnicę i sprawdzić, czy doszło do nadużyć. Powolny i niezdarny. Widz poznaje tajemnicę i szczegóły przekrętu trochę szybciej niż on i podświadomie zaczyna mu kibicować.
Scenariusz jest dopracowany, dialogi świetnie napisane. Tutaj każde zdanie ma znaczenie. W przeszłości widzimy panią psycholog dość rozmowną. W teraźniejszości mówi mało. Ważne są gesty, spojrzenia, mimika twarzy. Julia Roberts zagrała świetnie. Śmiem twierdzić, że to najlepsza dotąd jej rola. Na pewno warto było zdradzić komedie romantyczne i zagrać w tym serialu. Można go zaszufladkować jako dramat lub thriller, ale to tylko nazwy. Ważne, że to kawał dobrego kina.


Lista najgłupszych przestępstw

Lista najgłupszych przestępstw

Kroniki policyjne pełne są absurdalnych zdarzeń. Można, by ułożyć listę najgłupszych przestępstw i śmiać się z naiwności przestępców. Pamiętajmy jednak, że często za takimi historiami kryją się prawdziwe ludzkie nieszczęścia. Wykluczenie społeczne, nieporadność, chęć łatwego zarobku, naiwność i lenistwo sprowadzają ludzi na złą drogę. Nie zapominajmy również o ofiarach. Opisaliśmy łatwowierność ludzi starszych, którzy w naiwny sposób stracili duże sumy pieniędzy. Czy ktoś normalny uwierzy w modlitwę o rozmnożenie gotówki? Oczywiście, że nie. Takim oszustom można powiedzieć – to nie wy jesteście tacy sprytni i inteligentni tylko nadużywacie zaufania, jaką obdarzyła was osoba starsza i bezbronna.
Nie zapominajcie o tym, gdy będziecie czytać te wiadomości i uśmiech zacznie pojawiać się na waszych ustach. Przerażający jest również fakt, że do przestępstw tych doszło na przełomie grudnia i stycznia. Jak zatem wyglądałoby takie roczne zestawienie?




Bombowa niespodzianka dla żony

17 stycznia Rabka Zdrój. Kobieta wyszła z marketu i zamarła ze strachu -obok jej auta stała tajemnicza paczka z napisem BOMBA. Niebezpieczny pakunek zauważyli również inni przechodnie. Wezwano policję i straż pożarną. Zaczęła się ewakuacja, zamknięto ruch na ulicy, na miejscu zaroiło się od policji, wezwano patrol saperski. Policjanci Grupy Rozpoznania Minersko Pirotechnicznego z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu z psem szykowali się do sprawdzenia zawartości paczki. Wtedy pojawił się mężczyzna, który oświadczył, że w środku nie ma żadnej bomby. Chciał tylko zrobić żonie niespodziankę.
Teraz za bombowy psikus przyjdzie mężczyźnie odpowiedzieć przed sądem. Grozi mu 5 lat.




Włamywacz obżartuch

27 letni mężczyzna włamał się w nocy do lokalu gastronomicznego w Teresinie. W kuchni przygotował sobie ciepły posiłek, który zjadł ze smakiem popijając skradzionym piwem. Dopiero wtedy dorwał się do kasy skąd zakosił pieniądze i telefon komórkowy. Włamanie zostało zgłoszone nad ranem. Policjanci złodzieja obżartucha namierzyli na stacji PKP, gdzie czekał na pociąg. Trafił do aresztu, ponieważ działał w warunkach recydywy grozi mu 15 lat więzienia.
Dietetycy przeszkadzają – nocne podjadanie szkodzi.



Bójka na plebani 

Świat schodzi na psy. Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie postawiła zarzuty udziału w bójce i kierowania gróźb karalnych trzem osobom. W tej informacji nie ma nic nadzwyczajnego- tyle tylko, że chodzi o bójkę na plebani z udziałem proboszcza, wikarego i gosposi.
Do pobicia doszło 23 czerwca 2018 roku na plebani w Mnichowie. I nie była to zwykła sprzeczka, panowie ruszyli na siebie z pięściami, swoje ciosy dołożyła gosposia.
Żenujące wydarzenia miały ciąg dalszy. Proboszcz Grzegorz K. zwołał konferencję, na której ogłosił, że to on jest ofiarą i zgodnie z nauką Chrystusa nadstawiał drugi policzek. Ta wersja wypadła słabo, gdy wierni w niedzielę zobaczyli wikarego Dariusza N., który prowadził uroczystą mszę z okazji bierzmowania. Twarz miał fioletową i dwie krwawe rany, których nie udało się zamaskować nawet mocnym makijażem. Obecny był biskup – poruta i wstyd był wielki.
Prokurator postawił zarzuty i teraz cała trójka zasiądzie na ławie oskarżonych. Grozi im do trzech lat wiezienia, może jednak czasem trzeba przestrzegać zasad, o których się mówi samemu z ambony.






Wywiózł synową na wózku widłowym

Konflikty rodzinne są często przyczyną przestępstw. Kłopotów nabawił się 60-letni rolnik z gminy Czajków, który nie mógł zdzierżyć obecności synowej na swojej posesji. Nie pomogły prośby i groźby. Kobieta siedziała w swoim samochodzie i nie chciała odjechać. Krewki chłop wsiadł na wózek widłowy i wywiózł auto z babą w środku poza swoje gospodarstwo. Samochód postawił na drodze publicznej. Kobiecie nic się stało, nie uszkodził również auta, ale noc spędził w areszcie i teraz czeka na decyzję prokuratoria, czy zostaną mu postawione zarzuty. Można przypomnieć zdanie –„chłop na zagrodzie równy wojewodzie.



 Rozczarowany tabletkami na potencję

To się nazywa pech, w sumie podwójny. 39-letni mieszkaniec Międzyrzecza kupił lek na potencję. Wypróbował i był strasznie rozczarowany jego działaniem (pewnie partnerka też się wkurzyła). Żeby nie być stratnym postanowił pozostałe tabletki sprzedać. Dał ogłoszenie w internecie i tu spotkało go kolejne nieszczęście. Namierzyli go policjanci i teraz za wprowadzanie leku do obrotu bez pozwolenia grożą mu dwa lata więzienia.





Okradł dzieci z prezentów pod choinkę

40 letni złodziej z Obornik w Wielkopolsce włamał się do piwnicy i ukradł zabawki, które miały trafić pod choinkę. Na szczęście policji udało się gościa dorwać i odzyskać skradzione prezenty dla dzieci. Przypomnijmy na kradzież z włamaniem grozi nawet 10 lat. Przestępca był szybszy od Gwiazdora, ale czy za kratami dostanie prezent?





Bezczelny malołat

Natalia B., 14- latka z Białegostoku w Sylwestra poszła na imprezę do swojej koleżanki. Zabalowała i przepadła. Rodzice zgłosili zaginiecie na policję. Akcja poszukiwania trwała 10 dni. Dziewczynie nic się nie stało. Bezczelny małolat przez wszystkie dni ukrywał się u znajomych i obserwował poszukiwania. Dziewczyna wpisywała idiotyczne komentarze na facebooku o nieudolności policjantów, którzy nie potrafią jej odszukać.
- "Nie moja wina, że w dzisiejszych czasach policja jest taka ułomna i znajść mnie nie umie” – pisownia oryginalna.
Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny. Ciekawe, ile kosztowała cała akcja policji. Może małolat w wakacje powinien odpracować.




Modlitwa o cudowne pomnożenie gotówki

Pewnie będziecie się śmiać, ale 74-latce, która straciła ponad 3o tysięcy złotych, nie jest wesoło. Wszystko przez wiarę w zabobony.
W niedzielę do starszej kobiety, mieszkającej w Koninie, zapukała obca kobieta i poprosiła o odmówienie wspólnej modlitwy. Padło pytanie – w jakie intencji. Sprytna oszustka szybko odpowiedziała – cudownego pomnożenia pieniędzy. Zainteresowana czarami mieszkanka przyniosła 700 złotych.
- Czuję, że w pobliżu są większe pieniądze, proszę je przynieść, większa suma, większy zysk. Potrzebuję też jajko, szmatkę i wodę święconą – zachęcała, zapowiadał się poważny cud.
Starsza kobieta przyniosła 43 tysiące złotych do rozmnożenia.
Kobieta rozłożyła banknoty na podłodze, rozpoczęła modlitwy, po chwili rozbija jajko i ukryła je w szmatce. Potem pokazała dwie czarne plamki na materiale.
- Oj, zła wróżba, trzeba zło i nieszczęście odgonić zakopując szmatkę w ziemi- sprawnie zebrała banknoty i podała je gospodyni mieszkania z prośbą o ukrycie ich pod łóżkiem. Podobno na następny dzień miało ich być więcej.
Potem wspólnie kobiety wyszły przed blok zakopać nieszczęście w ziemi.
Seniorka czekała do rana, kiedy zajrzała pod łózka i przeliczyła gotówkę to zamiast zysku dopatrzyła się straty. Kobieta podczas modlitwy zakosiła jej 32 tysięcy złotych.


Detektyw (True Dekective)

Detektyw (True Dekective)



Rusza właśnie 3 sezon serialu kryminalnego „Detektyw”. Dla wielu widzów stał się on dziełem  wyjątkowym i wprowadził serial na poziom kina artystycznego. Kiedyś było to raczej niemożliwe, seriale kojarzyły się z długimi i nudnymi telenowelami o miłości. „Detektyw” przenosi nas do Luizjany. Akcja rozgrywa się w dwóch różnych okresach, w roku 1995 poznajemy dwóch policjantów, którzy poszukują sprawcy mordercy rytualnego. Od tego mocnego akcentu zaczyna się serial. Znalezione zwłoki są wkomponowane drzewo i wzbogacone o rekwizyty sugerujące pokręconą psychikę mordercy. Mroczno, duszno i psychodelicznie jest od samego początku. Umieszczenie akcji w Luizjanie podgrzewa atmosferę. Wręcz czujemy pulsującą pod powierzchnią magię. Za moment tą samą parę policjantów widzimy w roku 2012. Są przesłuchiwani przez policjantów w sprawie dawnego morderstwa, czyli coś poszło nie tak? Zaczynamy się zastanawiać co. Naszych policjantów widzimy odmienionych, zgorzkniałych, sfrustrowanych i wypalonych zawodowo. Powoli poznajemy historię.
To kryminał, w którym nie ma porywającej  akcji, strzelania i gonienia za przestępcami. Wszystko odbywa się na płaszczyźnie rozmów i gry psychologicznej co nie oznacza, ze zdjęcia nie mają znaczenia. Wprost przeciwnie, bez dobrej roboty ludzi na kamerą dzieło to byłoby uboższe. To oni z nudnej i sennej Luizjany wycisnęli podskórne soki, widzowi wydaje  się, że w każdej chwili  może dojść do eksplozji.
Pierwszy sezon jest dziełem zamkniętym i doskonałym. Może przyczynił się do tego fakt, że scenariusz pisała jedna osoba – Nic Pizzolatto.  Wyreżyserował on również cały serial, a na planie towarzyszył mu inny znany reżyser – Cary Fukunaga.
Atmosferę znakomicie podgrzewa ścieżka dźwiękowa, już piosenka T Bone Burnetta z czołówki filmu zapowiada w jakie klimaty za chwilę wkroczymy.
Sezon drugi był trochę słabszy. 14 stycznia 2019 ruszył kolejny sezon, jak będzie teraz przekonamy się. Na pewno podzielimy się z wami naszą opinią. Kto nie zna serialu to zachęcamy do nadrobienia zaległości. To dzieło wyjątkowe i bardzo się cieszymy, że filmowe recenzje mogliśmy zacząć od tego serialu.

Poniżej trailer pierwszego sezonu z polskimi napisami oraz piosenka z czołówki filmu. Wystarczy kilka odcinków i zaczniecie ją nucić.



Styczeń 2019

Styczeń 2019

Poniżej przegląd zdarzeń z kilkunastu ostatnich dni, które najbardziej poruszyły czytelników. Zapoznając się z nimi trudno powstrzymać emocje. Brzydkie słowa same cisną się na usta i palce rwą się do klawiatury, by nazwać dosadnie takie zachowanie. Dlatego wielkie słowa uznania dla tych wszystkich internautów, którzy zdołali się powstrzymać od brzydkich słów, a udało im się trafnie skomentować. Dla niektórych czynów nie ma kary sprawiedliwej.
Zapraszamy na nasze strony. Serwis będziemy rozwijać, kogo interesuje tematyka kryminalna, znajdzie tu dużo ciekawych historii. Zapraszamy też na naszego facebooka. Pewnie zauważyliście, że powstrzymujemy się od nudnej nowomowy stosowanej w mediach. Dla nas 14-latka uciekająca z domu i śmiejąca się z poszukiwań policji zawsze będzie głupim małolatem. Poprawczak dla niej to złe rozwiązanie. Powinna zwrócić koszty poszukiwań. Tylko polskie prawo nie przewiduje takiego rozwiązania. Do pracy wakacje mogą ją tylko zagonić rodzice, a ci jak widać, stracili kontakt z dzieckiem. Sytuacja patowa.
O tych zdarzeniach można, by długo dyskutować. Są nietypowe i szokujące. Jedno nawet zabawne, ale niestety tylko z pozoru. Zresztą zobaczcie sami.



Natalia B., 14- latka z Białegostoku w Sylwestra poszła na imprezę do swojej koleżanki. Zabalowała i przepadła. Rodzice zgłosili zaginięcie na policję. Akcja poszukiwania trwała 10 dni. Dziewczynie nic się nie stało. Bezczelny małolat przez wszystkie dni ukrywał się u znajomych i obserwował poszukiwania. Dziewczyna wpisywała idiotyczne komentarze na facebooku o nieudolności policjantów, którzy nie potrafią jej odszukać.
- "Nie moja wina, że w dzisiejszych czasach policja jest taka ułomna i znajść mnie nie umie” – pisownia oryginalna.
Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny. Ciekawe, ile kosztowała cała akcja policji. Może małolat w wakacje powinien odpracować?



Dwa dni przed Sylwestrem w ręce policji w Polkowicach wpadł 37-letni złodziej i włamywacz. Trafił do aresztu w komendzie w Polkowicach. 2 stycznia z pomocą przyszli mu znajomi (kobieta i mężczyzna). Ustalili, w której celi siedzi i zabrali się do pracy. W biały dzień przepiłowali kraty w oknie i uwolnili kolegę. W celi były zamontowane kamery, a w pokojach obok siedziało kilku mundurowych. Czyżby dochodzili do siebie po sylwestrowej zabawie? Teraz specjalna komisja ustali, jak mogło dojść do takiej kompromitacji. Zbieg i pomocnicy na szczęście zostali złapani. Może umieścić ich w lepiej strzeżonej celi?




50-latek z wioski pod Puławami przez rok kilkakrotnie gwałcił i napastował własną matkę. Janusz K. wpadł przez przypadek, kiedy kolejny raz rzucił się na matkę, do pokoju wszedł mężczyzna z najbliższej rodziny i odciągnął napastnika. Sprawą zajęła się policja. Zboczeniec trafił do aresztu. Na początku stycznia 2019 zapadł wyrok – 7 lat więzienia. Gwałciciel własnej matki mógł dostać 13 lat. Widzicie choć jeden powód, dlaczego wyrok był łagodny? Pewnie szczegółów się nie dowiemy, bo proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.



Ukrainiec chciał zabić dla butelki wódki.
Sprzedawczyni w sklepie w Warszawie odmówiła sprzedaży wódki mężczyźnie, ponieważ był pijany. Ten jednak nie dawał za wygraną, potrzeba napicia się była tak wielka, że mężczyzna zaczaił się pod sklepem i zaatakował przypadkowego gościa, który wychodził z kupioną połówką. Wywiązała się bójka o wódkę, napastnik sięgnął po nóż i zadał kilka ciosów, zabrał butelkę i uciekł. Szybko wpadał w ręce policji. Okazało się, że to 38- letni obywatel Ukrainy. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i rozboju.




Nie szło mu w grze komputerowej, wirtualni przeciwnicy ciągle go zabijali, by odreagować, zabił dwuletnie dziecko swojej dziewczyny, które na swoje nieszczęście było pod ręką psychopaty. Do więzienia pójdzie tylko na 12 lat, choć prokuratura żądała 25 lat za kratami. Matka dziecka wiedziała o jego agresywnych zachowaniach, kryła go. Dostała tylko 2 lata więzienia.
Copyright © 2014 Trup w każdej szafie , Blogger